niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 6

Czytałam trochę w necie o białaczce. Wiem, że zaczną mi włosy wypadać. Moje Kochane włosy ;c

Lekarze mówią, że jest dobrze, lecz ja wiem, że tak nie jest. Dziś odwiedził mnie Tom. Kocham mojego braciszka. I wiem, że jak znajdę się tam o, w górze, to On będzie za mną tęsknił. Będzie zawsze o mnie pamiętał. Cały czas też przy mnie siedzi Eric. Kocham tego skarba.
-Tak Eric. Wtedy przy najmniej nie będę widziała takiej różnicy :)
Moje Kochanie zrobiło to o co Go poprosiłam. Powiem wam , że nawet ładnie wyglądam w krótkich włosach. Kolejny wieczór w szpitalu. Tu zwariować idzie samemu.
Tydzień później
No tak jest beznadziejnie. Pogorszyło mi się. Jestem coraz słabsza. Nie mam siły już walczyć. Cały czas mam oparcie w chłopaku , Maxie Alex i moim braciszku. Zawsze jak do mnie przychodzi to płacze. Wiem jak mocno cierpi. Mi też nie jest łatwo. Lekarz wciąż powtarza, że będzie dobrze. Ja już w to nie wierzę. Z każdym dniem jestem słabsza. Często zdarza mi się stracić przytomność. Czasami się zastanawiam dlaczego właśnie ja? Ale wiecie co ? Dam radę będę walczyć do końca. Może mi się uda. Jeśli nie to wiem, że odejdę szczęśliwa. Ja będę szczęśliwa, ale czy będą szczęśliwe osoby, które Kocham ? Muszę walczyć tylko to mi pozostaje.

Tak jest następny rozdział. Postanowiłam, że będę pisać krótsze, a dodawać je będę częściej :) Wiem pisze banalnie ;c Możecie oceniać :) 
-Eric mogę mieć do Ciebie prośbę ? - spytałam.
-Kochanie przecież wiesz, że tak - odpowiedział.
-Jak wiesz ostatnio dużo czytałam o białaczce. Zaczną mi wypadać włosy. Proszę Cię obetniesz mi je ? 

-Roxi jesteś tego pewna ?

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 5

Kiedy Eric wstał ja jeszcze chwilę leżałam. No tak, noga w gipsie, do szkoły dziś nie idę. Jeden dzień wolnego dobrze mi zrobi. Oczywiście Eric, jak to Eric, uparty jest i zostaje ze mną . Kocham Go i dziękuje, że mam Go przy sobie. No nic, powiedziałam do siebie trzeba wstać. Już byłam gotowa do wstania, kiedy tak nagle zakręciło mi się w głowie i zdążyłam powiedzieć tylko Eric. Straciłam przytomność, tylko tyle pamiętam. Obudziłam się w szpitalu. Obok siedział Eric. Zauważył, że się obudziłam i poszedł po lekarza. Byłam bardzo zmęczona. Gdy pojawił się lekarz powiedział co mi dolega. Właśnie w tej chwili moje życie legło w gruzach. Krzyczałam, błagam lekarza, żeby powiedział , że to zwykły żart. Niestety nie. Mam białaczkę ;c Oczywiście lekarz mnie pocieszał, że wykryto ją dosyć wcześnie, będzie trzeba się leczyć, więc są bardzo duże szanse , że mi się uda z niej wyleczyć. Nie chciałam tego dłużej słuchać. Spojrzałam na Erica, widziałam tylko w Jego oczach łzy. Powiedziałam lekarzowi, że ma mnie już zostawić chce zostać sama z Ericiem. Łóżko szpitalne było dosyć duże więc się posunęłam i poprosiłam Erica, aby się położył obok. Oczywiście zrobił to.
-Eric spójrz na mnie -powiedziałam. - Spójrz, będzie wszystko dobrze. Wyjdę z tego. Ale obiecuj mi, że jeśli nie będę taka silna, aby walczyć z tą chorobą znajdziesz sobie kogoś. Chce abyś był szczęśliwy. Rozumiesz ? Kocham Cię pamiętaj.
-Roxi... ja nie dam rady żyć bez Ciebie rozumiesz ? Jesteś dla mnie całym światem. Jeśli Ty umrzesz to ja też.
-Nie pozwolę Ci na to rozumiesz ?
-Kocham Cię Roxi ;*


2 tygodnie później

To już tyle dni odkąd wiem , że jestem chora. Mój brat się załamał. A mama ? Mama mnie olała. Szybko się pocieszyła po tacie i teraz się mną nie interesuje. Tom spędza ze mną każdą wolną chwilę. Eric tak samo. Max i Alex też za dobrze tego nie przyjęli. Kocham ich wszystkich. No tak, przecież wam nie powiedziałam. Te dwa Kochane Głupki czyli Alex i Max są razem :D Ja leże w szpitalu, ponieważ dwa dni temu gorzej się poczułam. Czytałam trochę w necie o białaczce. Wiem, że zaczną mi włosy wypadać. Moje Kochane włosy ;c




Przepraszam, że taki krótki, ale zawsze coś ;c Kto napisze za mnie kompetencję ? Masakra już się boję;d Kolejny rozdział przewiduję po kompetencjach czyli coś po 25 kwietnia :D

wtorek, 8 kwietnia 2014

Przepraszam ;c

W tym miesiącu chyba już nie będzie rozdziału ;c Przepraszam najmocniej, ale mam mase nauki teraz i nie daje rady a niedługo kompetencję ;c
Przepraszam nooo ;c

wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 4

Gdy rano się obudziłam Jego nie było obok. Trochę się przestraszyłam przecież nie byłam u siebie w domu, a Erica nie było obok. Kiedy szukałam telefonu usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Szybko się okręciłam i udawałam, że śpię. Usłyszałam tylko krótkie 'Wstawiaj Kotku' z ust Erica. Wciąż udając przeciągnęłam się trochę udając, że to co powiedział mnie nie ruszyło. Nagle poczułam Jego ręce jak mnie gilgocze. Tego nie mogłam mu wybaczyć. Gdy przestał powiedziałam mu krótkie 'Foch' i zrobiłam smutną minkę. On kiedy to zobaczył zaśmiał się i podszedł do mnie. Kiedy spojrzałam na Niego i ten boski uśmiech musiałam się sama uśmiechnąć. Gdy Eric to zobaczył wziął mnie na ręce i pocałował. Oderwaliśmy się, a od wprost do mojego ucha powiedział 'Przepraszam nie gniewaj się na mnie'. Po tym rzeczywiście nie mogłam się na Niego gniewać. Pocałowałam Go.
-Kocham Cię - powiedział.
-Em..No wiesz ja bym musiała się nad tym zastanowić hahaha <3 Nie no oczywiście, że Cię Kocham Głuptasie .
-A już myślałem, że się mną znudziłaś. :(
-No chyba nie. Tobą ? Nigdy - pocałowałam Go najczulej jak potrafiłam.

5 godzin później

-Mam już dość ja chcę do domu - żaliłam się Alex.
-Jeju Roxi, ale Ty marudzisz :D - odpowiedziała.
-No wybacz. Jest godzina 12.07 a przed nami jeszcze 2 lekcje ;c
-No tak wiem, wiem. Ale za to jakie fajne :D
-No tak Alex masz racje. Przecież co to dla nas dwa wf ? ;x
Kiedy się przebierałyśmy dostałam sms-a od Erica :
       'Będę patrzył dziś jak ładnie ćwiczysz na wf ;*'
Natychmiastowo odpisałam:
       'Ale jak to ? Przecież Ty masz swoje lekcje ;x'
No tak Eric ma szybkie tępo odpisywania więc długo nie musiałam czekać na Jego odpowiedź:
       'No tak Skarbie, ale mam lekcje wolną, bo nie mam matmy ;d'
No tak przecież ja też nie miałam dziś matmy, a mamy z tą samą panią. Wszystko zrozumiem, ale dlaczego akurat to ? Nie lubie jak ktoś się na mnie patrzy jak ćwiczę, a zwłaszcza chłopaki ;x . Wstydzę się przed kolegami w klasie, a co dopiero mój własny chłopak. No właśnie nie powinnam się przed nim wstydzić, ale jakoś tak nie umiem. Gdy tak stałam i rozmyślałam nad tym nie unikło to uwadze Alex.
-Roxi co się stało ?
-Alex tragedia. Eric będzie u nas na wf ;x.
-No to wspaniale nie wiem czemu narzekasz .
-Przecież doskonale wiesz, że ja się wstydzę ćwiczyć przed chłopakami.
-No tak wiem, ale przecież w końcu musisz się przełamać.
-Doskonale to wiem i wiesz co ... Dziś tego dokonam :D
-Cieszę się - po tym mnie przytuliła.
Poszłyśmy na wf. Po wejściu na sale pierwsze co zrobiłam to wypatrywałam Erica na trybunach. Szybko pobiegłam do Niego, bo nie było jeszcze nauczycielki. I wiecie co ? To był błąd. Wbiegając po schodach źle ustawiłam nogę i spadłam. Nie mówiłabym jakby to było gdzieś na dole, ale to było prawie na samej górze. Poleciałam na sam dół. Eric gdy tylko to zauważył szybko do mnie zbiegł. Sama się bałam, bo kostka mnie bardzo bolała. Alex szybko pobiegła po nauczycielkę. Podejrzewała, że skręciłam kostkę. I do tego jestem mega poobijana . Eric z innym chłopakiem pomógł mi wstać i usiąść na ławce. Pani od wf-u powiedziała, że mam zadzwonić do mamy, bo niestety trzeba jechać do szpitala. Dobrze wiedziałam, że mama nie ma teraz czasu więc Jej to powiedziałam. Eric zgłosił się, że mnie zawiezie. Nie chętnie, ale się zgodziła na to.

5 godzin później.
Czekaliśmy trochę w tym szpitalu. Lekarzy najwyraźniej nie obchodziło to, że mnie ta noga boli i coś jest nie tak. Kiedy w końcu jakiś lekarz nas przyjął okazało się, że noga idzie w gips. Dostałam też środki przeciwbólowe. Teraz siedzę u Erica w pokoju w dodatku na Jego kolanach. Jako pierwszy podpisał mi się na gipsie. Niby nie jest późno, ale jestem zmęczona. Najchętniej poszłabym teraz spać. Nie wiem kiedy usnęłam na Erica kolanach.

Następnego dnia rano.

Obudziłam się w łóżku koło Erica i sama nie wiem jak się tu znalazłam. Spojrzałam na Mojego Skarba, który odziwo już nie spał i patrzył się na mnie.
-Eric.. Jak ja się znalazłam w łóżku i czemu jestem w samej bieliźnie ? :D
-No co ? Zasnęłaś mi na kolanach więc Cię rozebrałem i położyłem ;*
Nie miałam mu za złe. Pocałowałam Go po czym się mocno do Niego przytuliłam.




Rozdział pisany przez 2 dni :D Szczerze ? Tak jak zaczynałam pisać w zeszycie na lekcjach tak teraz mi się nie chce. A więc wieczorem zawsze jak siedzę piszę ;p Przepraszam nie wiem jak przez ten miesiąc będzie z tymi rozdziałami ;c No wiecie już nie długo testy ;c postaram się chociaż 2 na tydzień , ale nie obiecuję. Muszę wziąć się za naukę :D