czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 3

Zbiegłam szybko na dół i zobaczyłam płaczącą mamę. Przytuliłam ją, nie mogłam inaczej. Gdy się już uspokoiła odsunęłam się od niej i zapytałam
-Mamo, ale jak to się rozwodzicie?
-Chcieliśmy wam powiedzieć lecz nie było do tego okazji. Twój tata mnie zdradził nie mogę inaczej.
Po tych słowach zaniemówiłam i wybiegłam z płaczem. Pobiegłam prosto do Toma. Kiedy mnie tylko zobaczył od razu przytulił.
-Mała..co się stało? - spytał
-R..rodzice...
-Co rodzice ?
-Rozwodzą się - po tym wybuchnęłam płaczem.
-Ale jak to? - spytał zdziwiony
-No normalnie, słyszałam ich rozmowę.
Tom mnie mocniej przytulił i powiedział, że będzie dobrze. Ja jednak w to nie wierzyłam. Wiedziałam, że teraz wszystko będzie inne. Kiedy Tom musiał wracać do pracy ja posiedziałam jeszcze chwilę przy stoliku. Po około 10 minutach dostałam sms-a od mojego Skarba.
                 'Cześć Skarbie, możemy się spotkać? Kocham Cię <3'
Kiedy to zobaczyłam uśmiechnęłam się i od razu odpisałam.
                 'Hej Kochanie, oczywiście, że możemy się spotkać. Może być u Toma, to tu akurat siedzę? Też Cię Kocham ;*'
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, bo już po chwili czytałam wiadomość od Niego.
                  'Oczywiście zaraz jestem ;)'
Po otrzymaniu tej wiadomości pozostało mi tylko czekać na Erica. Kiedy odłożyłam telefon na stoli podszedł do mnie Tom. Usiadł się i tak na mnie patrzył. Trochę mnie to denerwowało, więc spytałam
-Braciszku czemu się tak na mnie patrzysz ?
-...
-Halo tu Ziemia- zaśmiałam się.
-A no tak, tak. Przyszedłem tu, bo chciałem z Tobą porozmawiać.
-Tak, a o czym ? - w tym momencie przerwał nam Eric.
-Cześć Skarbie ;* cześć Tom ;) - powiedział Eric
-Cześć Eric - powiedział Tom - No nic pogadamy w domu. Idę dalej do pracy. Podać wam coś ?
-Ja nic nie chcę, a Ty Eric ?
-Ja też nic nie chcę - dodał
Tom wstał, a Eric usiadł na Jego miejscu. Między nami była chwila ciszy. W ten sposób powróciły do mnie wszystkie wspomnienia. Zaczęło się od tych najlepszych, a skoczyło na najgorszych. Czyli na dzisiejszym dniu. Poczułam, że mimowolnie poleciały mi łzy. Nie umknęło to Ericowi. Jego reakcja była natychmiastowa.
-Roxi co się stało? - zapytał.
W tej samej chwili, kiedy to wypowiadał podszedł do mnie i wziął na kolana po czym przytulił.Chciałam mu wszystko powiedzieć lecz nie przechodziło mi to przez gardło. Gdy się uspokoiłam w końcu Mu powiedziałam co się stało. Nie odezwał się, po prostu mnie mocniej przytulił. Byłam mu za to wdzięczna. Posiedzieliśmy jeszcze tak chwile i się odezwałam
-Dziękuje, że jesteś .
- Nie, nie Kochanie. To ja Tobie muszę podziękować, że jesteś. - odpowiedział.
-Kocham Cię <3 Eric..Może pójdziemy się gdzieś przejść ?
-Oki ;*
-Dobra to ja pójdę powiedzieć Tomowi, że wychodzę i do Ciebie wracam.
-Czekam - odpowiedział.
Poszłam szybko do Toma i Mu powiedziałam, że wychodzę z Ericem. Ucieszył się, że jednak nie jestem sama po tym co się stało. Chodziliśmy sobie z Ericem po parku w ciszy. Pochodziliśmy jeszcze trochę i poczułam się zmęczona. Usiedliśmy się na ławce, a Eric na upartego chciał, abym usiadła Mu na kolanach. No co mogłam zrobić jak On mnie wciągnął siłą. Ale wiecie tak przodem do Niego, że siedziałam okrakiem. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Łee tylko na tyle Cię stać? - spytałam się i zaśmiałam.
- Oj wiedzę, że komuś tu brakuje pocałunków. - odpowiedział.
Wtedy pocałował mnie jeszcze raz, ale dłużej i namiętniej. Niespodziewanie Eric zaczął mnie gilgotać, a mi od śmiechu brakowało tlenu. Prosiłam Go, żeby przestał lecz ten nie chciał. Robiło się późno, więc Eric postanowił mnie odprowadzić do domu. Kiedy staliśmy pod moim domem przytuliłam się do Niego.
-Słońce co się dzieje ? - spytał zmartwiony.
-Ja nie chcę tam wracać. To już nie ten sam dom. - odpowiedziałam.
-Hm.. To może dziś będziesz spała u mnie?
-Nie chcę Ci zawracać głowy.
-Kochanie Ty nigdy. Idź wziąć to co potrzebujesz i powiadom o tym swoją mamę i Toma. Wiesz jak On się o Ciebie martwi.
Szybko pobiegłam do domu wzięłam kilka rzeczy tych najbardziej potrzebnych i powiedziałam mamie i Tomowi, że śpię u Erica. Poszliśmy do Erica. Kiedy się zbliżaliśmy zaczęłam się trochę bać. Co pomyśli sobie o mnie Jego mama. Ech.. No żyje się raz.
W sumie nie było tak źle. Weszliśmy szybko do pokoju Erica. Kiedy tylko zamknął drzwi zaczął mnie rozbierać i całować.
-Eric ja umiem sama się rozbierać hahah - powiedziałam.
-No tak wiem Skarbie, ale ja chcę Ci pomóc :D
-Nie potrzebuję pomocy. Ja idę się wykąpać, a Ty tu poczekaj.
-No dobra, dobra .
Poszłam się wykąpać, a gdy wychodziłam Eric już leżał na łóżku. Położyłam się koło niego i pocałowałam. Przytuliłam się do Niego po czym usłyszałam.
-Kocham Cię pamiętaj o tym zawsze i wszędzie. Dobranoc Roxi ;*
-Też Cię Kocham Skarbie. Dobranoc .

1 komentarz: