-No więc?- zapytał Tom.
-Tom ja..ja nie wiem jak mam Ci to powiedzieć.
-Roxi może od początku ? - zapytał.
-No więc poprosiłam lekarza aby upozorował moją śmierć. Chciałam Ci wszystko powiedzieć, ale nie wiedziałam jak mam to zrobić. Przez te 2 lata byłam za granicą i się leczyłam. Nawet nie wiesz jak ciężko mi było was tu zostawić. Teraz jestem już zdrowa udało mi się wyjść z tej choroby. Możesz mnie teraz nienawidzić, ale nie umiałam inaczej. Ciężko mi było z tą chorobą. Nie mogłabym tak żyć. Mam do Ciebie wielką prośbę braciuszku.
-Jaką?- zapytałm. A ja widziałam, że jest troche zły na mnie, ale też wie co ja czułam przez te 2 lata.
-Mógłbyś zadzwonić do moich przyjaciół ? Do Alex i Maxa ?
-Mógłbym, a co z Ericem?
-Nie jestem pewna czy mi wybaczy. Boje się odrzucenia. Zadzwoń prosze do nich czy mogli by teraz do Ciebie przyjść. A Eric? Eric zadzwoń do Niego też.
-Dobrze Mała. Ale najpierw Cię przytulę. Tak bardzo mi Cię brakowało.
2 godziny później
Eric POV
Byłem bardzo zdziwiony kiedy zadzwonił do mnie Tom i spytał się czy mógłbym do Niego teraz przyjść. Od kąt zmarła Roxi nie utrzymywałem takiego kontaktu jak kiedyś. Powiedział, żebym był jak najszybciej więc w pośpiechu wziąłem kurtkę zamknąłem dom i poszedłem prosto do Niego. Gdy byłem pod Jego blokiem spotkałem Maxa i Alex. Zdziwiłem się kiedy ich zobaczyłem, ale Oni też byli zdziwieni. Nic nie mówić poszliśmy do Toma. Zadzwoniłem do drzwi i po chwili mi je otworzył nasz przyjaciel. Zaprosił nas do środka, a to kogo tam zobaczyliśmy bardzo nas zdziwiło. Myślałem, że mam jakieś omamy przecież Ona nie żyje. Alex pierwsze co zrobiła to rzuciła się Roxi w ramiona z płaczem. Nie ukrywam przecież łzy nie są oznaką słabości i mi także poleciały po policzkach.
Roxi POV
Przytulałam Alex i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jak zacząć rozmowę. Szczerze? Nie chciałabym teraz nawet o tym gadać, ale wiem, że należą się im wyjaśnienia. Tom spojrzał się na mnie takim wzrokiem dającym do zrozumienia abym zaczęła rozmowę. Lecz wcześniej spojrzałam jeszcze na Erica. Płakał. Było mi tak strasznie przykro. Czy On mi wybaczy? Czy będzie chciał jeszcze ze mną być ? A może już sobie kogoś znalazł? Niestety musiałam zacząć rozmowę.
-Cześć Wam. Może na początku chciałabym Was przeprosić, ale nie miałam innego wyjścia. Może zanim zaczniecie na mnie krzyczeć ja wam to wytłumaczę ? - Spojrzałam na nich i zobaczyłam tylko jak kiwnęli głowami, że się zgadzają. - Kiedy trafiłam do szpitala lekarz powiedział, że da się mnie wyleczyć, ale za granicą. Powiedział, że będzie to trudny czas. Wpadłam wtedy na pomysł, aby mnie uśmiercił. Wyjechałam dzień po tym jak się dowiedzieliście, że zmarłam. Leczyłam się za granicą co mi pozwoliło wrócić do zdrowia. Nawet nie wiecie jak mi było ciężko przez te 2 lata. Tyle razy chciałam do Was zadzwonić, ale wiem, że wtedy nie dotrwałabym do końca leczenia. Z każdym dniem tęskniłam coraz bardziej. Chciałam bardzo wrócić, ale jakbym przerwała leczenie to mogłoby mnie tu teraz nie być. Do miasta wróciłam jakiś miesiąc temu, ale nie miałam odwagi aby się ujawnić.
Jej wróciłam :D I tak wiem , że nikt tego nie czyta :D Hahahah :D Dziękuje Oli za pomoc <3 Następny w najbliższym czasie :) Udanych wakacji ! ;p
środa, 2 lipca 2014
piątek, 30 maja 2014
Rozdział 9
Lidka Proszę Cię nie płacz <3
Tom POV
Minęły 2 lata okrągłe 2 lata, bo dziś jest rocznica. Oddałbym wszystko aby móc ją teraz przytulić. Wiecie co mnie najbardziej wkurzyło ? Nie było Jej pogrzebu. Spytacie dlaczego? Lekarze nie chcieli wydać ciała mojej małej siostrzyczki. Od 2 lat nie mogę poradzić sobie z tym, że Jej nie ma. Nie tylko ja. Eric przez pierwszy rok musiał chodzić na terapie. Alex i Max chyba przez 2 miesiące. Ja? Ja nie chodzę. Po pierwszym spotkaniu obiecałem sobie, że już nigdy tam nie pójdę. Możecie spytać się co na to rodzice. Z mamą nie mam kontaktu po tym jak w ogóle nie obeszła ją wiadomość, że jej córka nie żyje. Tata się załamał. Utrzymuję z nim kontakt. Zawsze mi pomoże. Powiem wam coś co mnie zastanawia już od dłuższego czasu, a mianowicie od 3 dni. Tamtego dnia po pracy byłem w sklepie na zakupach. Kiedy wychodziłem ze sklepu koło mnie przeszła podoba dziewczyna i to bardzo podobna do Roxi. Wmawiałem sobie, że to nie Ona przecież moja siostrzyczka nie żyje. Lecz to spotkanie tej dziewczyny nie daje mi spokoju.
Dzień później.
Wstałem wcześniej, bo nie mogłem spać. Wziąłem prysznic i zjadłem śniadanie. Kiedy usiadłem aby pooglądać tv usłyszałem dzwonek do drzwi. Nieco mnie to zdziwiło jest piątek godzina 6:30. Tak mam dziś wolne. Wstałem i poszedłem otworzyć drzwi. Moja reakcja na to kogo tam zobaczyłem była nie do opisania. Upadłem na kolana i zacząłem płakać. Wtedy ona uklękła koło mnie i mnie przytuliła.
-Ej braciszek nie płacz proszę - powiedziała Roxi.
-Roxi jak mam nie płakać? Przecież Ty nie żyjesz. To nie może być prawda. Całe 2 lata Cię nie było.
-Tom wstań. Wytłumaczę Ci wszystko.
Roxi POV
Kiedy stanęłam przed Jego drzwiami chwilę się zastanowiłam, ale nacisnęłam ten dzwonek. Długo nie otwierał, kiedy chciałam odchodzić usłyszałam kroki więc postanowiłam poczekać. Kiedy Tom otworzył drzwi upadł na kolana i zaczął płakać. Tak dawno Go nie widziałam. Uklękłam przy nim, przytuliłam i powiedziałam:
-Ej braciszek nie płacz proszę.- Podniósł swoją twarz na mnie i przez płacz powiedział słowa, które troche zabolały. Wiem jednak, że to moja wina.
-Roxi jak mam nie płakać? Przecież Ty nie żyjesz. To nie może być prawda. Całe 2 lata Cię nie było.- Były to słowa, które serio bolą.
-Tom wstań. Wytłumaczę Ci wszystko.- powiedziałam.
Wstał. Trzymał się ledwo na nogach, więc mu pomogłam. Zaprowadziłam Go do pokoju gdzie usiadł, a ja kawałek od Niego.
Przepraszam, że urwałam tak w środku, ale dziś już nie wiem co napisać ;c Kolejny rozdział postaram dodać się jutro lub pojutrze :)
czwartek, 8 maja 2014
Rozdział 8
Obudziłam się w szpitalu. Słyszałam jakieś głosy, lecz nie wiem kogo one były. Byłam tak wyczerpana, że nawet nie mogłam otworzyć oczu.
Następnego dnia, kiedy czułam się mocniejsza otworzyłam oczy. Wokół mnie było bardzo dużo pielęgniarek. Kiedy okręciłam głowę zobaczyłam Toma śpiącego na krześle. Ręce miałam w bandażach, a kiedy ruszyłam ręką Tom się obudził. Podniósł głowę i wtedy własnie zobaczyłam, że ma całe czerwone oczy od łez. Jedyne o co zapytał to 'Dlaczego?' Nie mogłam nic powiedzieć. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach, a Tom je ociera. Byłam zmęczona, miałam już dosyć zamknęłam oczy i nie wiem kiedy usnęłam.
3 godziny później
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Tom wciąż jest przy mnie. Uśmiechnęłam się do Niego, a On odwzajemnij uśmiech.
-Cześć braciszku- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Cześć Mała. Jak się czujesz?
-Nie jest najlepiej , ale daję radę :) Jak ja się tu znalazłam? -spytałam.
- Roxi....Znalazłem Cię w pokoju całą zakrwawioną ;c Czemu to zrobiłaś ? - w Jego głosie można było usłyszeć smutek. Ale ja dobrze wiedziałam dlaczego. Nie chcę już żyć.
- Tom ja..ja nie - nie wiedziałam co mam powiedzieć- nie chce mi się już żyć ;c - powiedziałam pierwsze co mi przyszło do głowy. Było to prawdą.
Kiedy Tom chciał się odezwać ja zaczęłam odlatywać. Nagle wszystko widziałam jak za mgłą. Głos Toma się oddalał, a ja wiedziałam , że to jest już koniec. Tak bardzo chciałam wrócić tam do Toma, ale już wiedziałam, że się nie da . Nie miałam sił już aby walczyć.
Tom POV :
- Tom ja..ja nie- widziałem w jej oczach strach. Nie wiedziała co ma powiedzieć. -nie chce mi się już żyć - usłyszałem. Chciałem się już odezwać, że jak tak może gadać, kiedy nagle wszystkie maszyny zaczęły piszczeć. Zawołałem lekarza i wtedy wyproszono mnie z sali. Nie chciałem Jej opuszczać , awanturowałem się co się na nic zdało. Patrzyłem jak umiera i nie mogłem nic z tym zrobić. Zadawałem sobie pytanie dlaczego? Przecież było już dobrze. Łzy same ciekły mi po policzkach. Kiedy zobaczyłem lekarza, który wychodził z sali błagałem Go aby powiedział mi , że Ona żyje. Niestety... moja Mała siostrzyczka umarła. Wybuchnąłem płaczem jak małe dziecko. Chciałem ją zobaczyć ostatni raz. Pozwolili mi do Niej wejść, ale tylko na chwilę. Płakałem cały czas. Winiłem siebie za Jej śmierć. To przeze mnie umarła. Chciałem być tam razem z nią, lecz dobrze wiedziałam, że Ona teraz będzie nade mną czuwać i nie pozwoli mi na to. Kiedy trochę się uspokoiłem napisałem do Erica, Alex i Maxa. Nie musiałem długo na nich czekać. Gdy juz wlecieli do sali widziałem, że każdy miał zapłakaną twarz tak jak ja ;c Moja Mała siostrzyczka nie żyje. Nie mogłem pogodzić się z tą myślą ;c
http://www.youtube.com/watch?v=10QVen3P8cg
Przepraszam musiałam ;c Lidka nie mogłam inaczej. Przepraszam Cię ;*
Następnego dnia, kiedy czułam się mocniejsza otworzyłam oczy. Wokół mnie było bardzo dużo pielęgniarek. Kiedy okręciłam głowę zobaczyłam Toma śpiącego na krześle. Ręce miałam w bandażach, a kiedy ruszyłam ręką Tom się obudził. Podniósł głowę i wtedy własnie zobaczyłam, że ma całe czerwone oczy od łez. Jedyne o co zapytał to 'Dlaczego?' Nie mogłam nic powiedzieć. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach, a Tom je ociera. Byłam zmęczona, miałam już dosyć zamknęłam oczy i nie wiem kiedy usnęłam.
3 godziny później
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Tom wciąż jest przy mnie. Uśmiechnęłam się do Niego, a On odwzajemnij uśmiech.
-Cześć braciszku- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Cześć Mała. Jak się czujesz?
-Nie jest najlepiej , ale daję radę :) Jak ja się tu znalazłam? -spytałam.
- Roxi....Znalazłem Cię w pokoju całą zakrwawioną ;c Czemu to zrobiłaś ? - w Jego głosie można było usłyszeć smutek. Ale ja dobrze wiedziałam dlaczego. Nie chcę już żyć.
- Tom ja..ja nie - nie wiedziałam co mam powiedzieć- nie chce mi się już żyć ;c - powiedziałam pierwsze co mi przyszło do głowy. Było to prawdą.
Kiedy Tom chciał się odezwać ja zaczęłam odlatywać. Nagle wszystko widziałam jak za mgłą. Głos Toma się oddalał, a ja wiedziałam , że to jest już koniec. Tak bardzo chciałam wrócić tam do Toma, ale już wiedziałam, że się nie da . Nie miałam sił już aby walczyć.
Tom POV :
- Tom ja..ja nie- widziałem w jej oczach strach. Nie wiedziała co ma powiedzieć. -nie chce mi się już żyć - usłyszałem. Chciałem się już odezwać, że jak tak może gadać, kiedy nagle wszystkie maszyny zaczęły piszczeć. Zawołałem lekarza i wtedy wyproszono mnie z sali. Nie chciałem Jej opuszczać , awanturowałem się co się na nic zdało. Patrzyłem jak umiera i nie mogłem nic z tym zrobić. Zadawałem sobie pytanie dlaczego? Przecież było już dobrze. Łzy same ciekły mi po policzkach. Kiedy zobaczyłem lekarza, który wychodził z sali błagałem Go aby powiedział mi , że Ona żyje. Niestety... moja Mała siostrzyczka umarła. Wybuchnąłem płaczem jak małe dziecko. Chciałem ją zobaczyć ostatni raz. Pozwolili mi do Niej wejść, ale tylko na chwilę. Płakałem cały czas. Winiłem siebie za Jej śmierć. To przeze mnie umarła. Chciałem być tam razem z nią, lecz dobrze wiedziałam, że Ona teraz będzie nade mną czuwać i nie pozwoli mi na to. Kiedy trochę się uspokoiłem napisałem do Erica, Alex i Maxa. Nie musiałem długo na nich czekać. Gdy juz wlecieli do sali widziałem, że każdy miał zapłakaną twarz tak jak ja ;c Moja Mała siostrzyczka nie żyje. Nie mogłem pogodzić się z tą myślą ;c
http://www.youtube.com/watch?v=10QVen3P8cg
Przepraszam musiałam ;c Lidka nie mogłam inaczej. Przepraszam Cię ;*
wtorek, 6 maja 2014
Rozdział 7
Minęły 2 miesiące. Ze mną nie jest najlepiej. Lekarze mówią, że jest mała szansa abym wyzdrowiała. Powtarzają wciąż, że z tym da się żyć. Ale ja nie chcę tak żyć. Już chyba wolę umrzeć ;c Jutro mają mnie wypuścić do domu. Mam nadzieje, że chociaż tam nie zwarjuje. Od kąd leżę w szpitalu mama, ani tata mnie nie odwiedzili. Szczerzę ? Przykro mi trochę z tego powodu ;c
Następnego dnia.
Około 14 dostałam wypis ze szpitala. Przyjechał po mnie Tom i zawiózł do swojego mieszkania ( o_O od kiedy on ma swoje mieszkanie ? ). Powiedział, że nie pozwoli na to abym mieszkała z mamą jak ona mnie nawet nie odwiedziła. Oczywiście z Tomem był Eric :)
Kiedy weszliśmy do mieszkania od razu poszłam spać. Byłam bardzo wyczerpana.
3 godziny później
Obudziłam się, lecz nadal nie mam sił. Chciało mi się płakać. Wręcz chciałam umrzeć. Poszłam do łazienki poszukałam w szafie mojej dawnej przyjaciółki .Kiedyś mi pomagała , ale było to tak bardzo dawno, że prawie już blizn nie widać :) Wzięłam ją do ręki i zrobiłam kilka cięć na lewym nadgarstku. Piekło. Już zapomniałam jakie to uczucie ;c Poszłam do pokoju razem z żyletką. Wyjęłam kartkę i długopis .
' Kochany braciszku :) Wiem, że sobie poradzisz beze mnie. Ja już nie mam sił aby dalej walczyć ;c Natomiast Ty jesteś silny. Kiedy znajdę się już tam wysoko zawszę będę się o Ciebie troszczyć. Pamiętaj Kocham Cię Tom . Pamiętaj o mnie :)
Eric Kocham Cię ! Dziękuje Ci za te chwile spędzone razem, dziękuje Ci za wszystko. Dziękuje, że mogłam mieć takiego przyjaciela, a później chłopaka ;*Kocham Cię trzymaj się <3 Zapamiętasz mnie ?
Alex, Max Kocham was pamiętajcie o mnie dobrze ? Będziecie pamiętać ? Będę trzymać kciuki aby wam się udało ;* '
Po tym jak to napisałam zaczęłam robić coraz większe cięcia, aż straciłam przytomność.
No to mamy kolejny :D
Następnego dnia.
Około 14 dostałam wypis ze szpitala. Przyjechał po mnie Tom i zawiózł do swojego mieszkania ( o_O od kiedy on ma swoje mieszkanie ? ). Powiedział, że nie pozwoli na to abym mieszkała z mamą jak ona mnie nawet nie odwiedziła. Oczywiście z Tomem był Eric :)
Kiedy weszliśmy do mieszkania od razu poszłam spać. Byłam bardzo wyczerpana.
3 godziny później
Obudziłam się, lecz nadal nie mam sił. Chciało mi się płakać. Wręcz chciałam umrzeć. Poszłam do łazienki poszukałam w szafie mojej dawnej przyjaciółki .Kiedyś mi pomagała , ale było to tak bardzo dawno, że prawie już blizn nie widać :) Wzięłam ją do ręki i zrobiłam kilka cięć na lewym nadgarstku. Piekło. Już zapomniałam jakie to uczucie ;c Poszłam do pokoju razem z żyletką. Wyjęłam kartkę i długopis .
' Kochany braciszku :) Wiem, że sobie poradzisz beze mnie. Ja już nie mam sił aby dalej walczyć ;c Natomiast Ty jesteś silny. Kiedy znajdę się już tam wysoko zawszę będę się o Ciebie troszczyć. Pamiętaj Kocham Cię Tom . Pamiętaj o mnie :)
Eric Kocham Cię ! Dziękuje Ci za te chwile spędzone razem, dziękuje Ci za wszystko. Dziękuje, że mogłam mieć takiego przyjaciela, a później chłopaka ;*Kocham Cię trzymaj się <3 Zapamiętasz mnie ?
Alex, Max Kocham was pamiętajcie o mnie dobrze ? Będziecie pamiętać ? Będę trzymać kciuki aby wam się udało ;* '
Po tym jak to napisałam zaczęłam robić coraz większe cięcia, aż straciłam przytomność.
No to mamy kolejny :D
Ogłoszenie ;3
Z racji tego, że już po testach wrócę do pisania ;3 Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale musiałam odpocząć po tych testach, a teraz była jeszcze majówka ;3 Rozdział powinien pojawić się w tym tygodniu ;>
niedziela, 13 kwietnia 2014
Rozdział 6
Czytałam trochę w necie o białaczce. Wiem, że zaczną mi włosy wypadać.
Moje Kochane włosy ;c
Lekarze mówią, że jest dobrze, lecz ja wiem, że tak nie jest. Dziś
odwiedził mnie Tom. Kocham mojego braciszka. I wiem, że jak znajdę się tam o, w
górze, to On będzie za mną tęsknił. Będzie zawsze o mnie pamiętał. Cały czas
też przy mnie siedzi Eric. Kocham tego skarba.
-Tak Eric. Wtedy przy najmniej nie będę widziała takiej różnicy :)
Moje Kochanie zrobiło to o co Go poprosiłam. Powiem wam , że nawet ładnie wyglądam w krótkich włosach. Kolejny wieczór w szpitalu. Tu zwariować idzie samemu.
Tydzień później
No tak jest beznadziejnie. Pogorszyło mi się. Jestem coraz słabsza. Nie mam siły już walczyć. Cały czas mam oparcie w chłopaku , Maxie Alex i moim braciszku. Zawsze jak do mnie przychodzi to płacze. Wiem jak mocno cierpi. Mi też nie jest łatwo. Lekarz wciąż powtarza, że będzie dobrze. Ja już w to nie wierzę. Z każdym dniem jestem słabsza. Często zdarza mi się stracić przytomność. Czasami się zastanawiam dlaczego właśnie ja? Ale wiecie co ? Dam radę będę walczyć do końca. Może mi się uda. Jeśli nie to wiem, że odejdę szczęśliwa. Ja będę szczęśliwa, ale czy będą szczęśliwe osoby, które Kocham ? Muszę walczyć tylko to mi pozostaje.
Tak jest następny rozdział. Postanowiłam, że będę pisać krótsze, a dodawać je będę częściej :) Wiem pisze banalnie ;c Możecie oceniać :)
-Tak Eric. Wtedy przy najmniej nie będę widziała takiej różnicy :)
Moje Kochanie zrobiło to o co Go poprosiłam. Powiem wam , że nawet ładnie wyglądam w krótkich włosach. Kolejny wieczór w szpitalu. Tu zwariować idzie samemu.
Tydzień później
No tak jest beznadziejnie. Pogorszyło mi się. Jestem coraz słabsza. Nie mam siły już walczyć. Cały czas mam oparcie w chłopaku , Maxie Alex i moim braciszku. Zawsze jak do mnie przychodzi to płacze. Wiem jak mocno cierpi. Mi też nie jest łatwo. Lekarz wciąż powtarza, że będzie dobrze. Ja już w to nie wierzę. Z każdym dniem jestem słabsza. Często zdarza mi się stracić przytomność. Czasami się zastanawiam dlaczego właśnie ja? Ale wiecie co ? Dam radę będę walczyć do końca. Może mi się uda. Jeśli nie to wiem, że odejdę szczęśliwa. Ja będę szczęśliwa, ale czy będą szczęśliwe osoby, które Kocham ? Muszę walczyć tylko to mi pozostaje.
Tak jest następny rozdział. Postanowiłam, że będę pisać krótsze, a dodawać je będę częściej :) Wiem pisze banalnie ;c Możecie oceniać :)
-Eric mogę mieć do Ciebie prośbę ? - spytałam.
-Kochanie przecież wiesz, że tak - odpowiedział.
-Jak wiesz ostatnio dużo czytałam o białaczce. Zaczną mi
wypadać włosy. Proszę Cię obetniesz mi je ?
-Roxi jesteś tego pewna ?
sobota, 12 kwietnia 2014
Rozdział 5
Kiedy Eric wstał ja jeszcze chwilę leżałam. No tak, noga w gipsie, do szkoły dziś nie idę. Jeden dzień wolnego dobrze mi zrobi. Oczywiście Eric, jak to Eric, uparty jest i zostaje ze mną . Kocham Go i dziękuje, że mam Go przy sobie. No nic, powiedziałam do siebie trzeba wstać. Już byłam gotowa do wstania, kiedy tak nagle zakręciło mi się w głowie i zdążyłam powiedzieć tylko Eric. Straciłam przytomność, tylko tyle pamiętam. Obudziłam się w szpitalu. Obok siedział Eric. Zauważył, że się obudziłam i poszedł po lekarza. Byłam bardzo zmęczona. Gdy pojawił się lekarz powiedział co mi dolega. Właśnie w tej chwili moje życie legło w gruzach. Krzyczałam, błagam lekarza, żeby powiedział , że to zwykły żart. Niestety nie. Mam białaczkę ;c Oczywiście lekarz mnie pocieszał, że wykryto ją dosyć wcześnie, będzie trzeba się leczyć, więc są bardzo duże szanse , że mi się uda z niej wyleczyć. Nie chciałam tego dłużej słuchać. Spojrzałam na Erica, widziałam tylko w Jego oczach łzy. Powiedziałam lekarzowi, że ma mnie już zostawić chce zostać sama z Ericiem. Łóżko szpitalne było dosyć duże więc się posunęłam i poprosiłam Erica, aby się położył obok. Oczywiście zrobił to.
-Eric spójrz na mnie -powiedziałam. - Spójrz, będzie wszystko dobrze. Wyjdę z tego. Ale obiecuj mi, że jeśli nie będę taka silna, aby walczyć z tą chorobą znajdziesz sobie kogoś. Chce abyś był szczęśliwy. Rozumiesz ? Kocham Cię pamiętaj.
-Roxi... ja nie dam rady żyć bez Ciebie rozumiesz ? Jesteś dla mnie całym światem. Jeśli Ty umrzesz to ja też.
-Nie pozwolę Ci na to rozumiesz ?
-Kocham Cię Roxi ;*
2 tygodnie później
To już tyle dni odkąd wiem , że jestem chora. Mój brat się załamał. A mama ? Mama mnie olała. Szybko się pocieszyła po tacie i teraz się mną nie interesuje. Tom spędza ze mną każdą wolną chwilę. Eric tak samo. Max i Alex też za dobrze tego nie przyjęli. Kocham ich wszystkich. No tak, przecież wam nie powiedziałam. Te dwa Kochane Głupki czyli Alex i Max są razem :D Ja leże w szpitalu, ponieważ dwa dni temu gorzej się poczułam. Czytałam trochę w necie o białaczce. Wiem, że zaczną mi włosy wypadać. Moje Kochane włosy ;c
Przepraszam, że taki krótki, ale zawsze coś ;c Kto napisze za mnie kompetencję ? Masakra już się boję;d Kolejny rozdział przewiduję po kompetencjach czyli coś po 25 kwietnia :D
-Eric spójrz na mnie -powiedziałam. - Spójrz, będzie wszystko dobrze. Wyjdę z tego. Ale obiecuj mi, że jeśli nie będę taka silna, aby walczyć z tą chorobą znajdziesz sobie kogoś. Chce abyś był szczęśliwy. Rozumiesz ? Kocham Cię pamiętaj.
-Roxi... ja nie dam rady żyć bez Ciebie rozumiesz ? Jesteś dla mnie całym światem. Jeśli Ty umrzesz to ja też.
-Nie pozwolę Ci na to rozumiesz ?
-Kocham Cię Roxi ;*
2 tygodnie później
To już tyle dni odkąd wiem , że jestem chora. Mój brat się załamał. A mama ? Mama mnie olała. Szybko się pocieszyła po tacie i teraz się mną nie interesuje. Tom spędza ze mną każdą wolną chwilę. Eric tak samo. Max i Alex też za dobrze tego nie przyjęli. Kocham ich wszystkich. No tak, przecież wam nie powiedziałam. Te dwa Kochane Głupki czyli Alex i Max są razem :D Ja leże w szpitalu, ponieważ dwa dni temu gorzej się poczułam. Czytałam trochę w necie o białaczce. Wiem, że zaczną mi włosy wypadać. Moje Kochane włosy ;c
Przepraszam, że taki krótki, ale zawsze coś ;c Kto napisze za mnie kompetencję ? Masakra już się boję;d Kolejny rozdział przewiduję po kompetencjach czyli coś po 25 kwietnia :D
wtorek, 8 kwietnia 2014
Przepraszam ;c
W tym miesiącu chyba już nie będzie rozdziału ;c Przepraszam najmocniej, ale mam mase nauki teraz i nie daje rady a niedługo kompetencję ;c
Przepraszam nooo ;c
Przepraszam nooo ;c
wtorek, 1 kwietnia 2014
Rozdział 4
Gdy rano się obudziłam Jego nie było obok. Trochę się przestraszyłam przecież nie byłam u siebie w domu, a Erica nie było obok. Kiedy szukałam telefonu usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Szybko się okręciłam i udawałam, że śpię. Usłyszałam tylko krótkie 'Wstawiaj Kotku' z ust Erica. Wciąż udając przeciągnęłam się trochę udając, że to co powiedział mnie nie ruszyło. Nagle poczułam Jego ręce jak mnie gilgocze. Tego nie mogłam mu wybaczyć. Gdy przestał powiedziałam mu krótkie 'Foch' i zrobiłam smutną minkę. On kiedy to zobaczył zaśmiał się i podszedł do mnie. Kiedy spojrzałam na Niego i ten boski uśmiech musiałam się sama uśmiechnąć. Gdy Eric to zobaczył wziął mnie na ręce i pocałował. Oderwaliśmy się, a od wprost do mojego ucha powiedział 'Przepraszam nie gniewaj się na mnie'. Po tym rzeczywiście nie mogłam się na Niego gniewać. Pocałowałam Go.
-Kocham Cię - powiedział.
-Em..No wiesz ja bym musiała się nad tym zastanowić hahaha <3 Nie no oczywiście, że Cię Kocham Głuptasie .
-A już myślałem, że się mną znudziłaś. :(
-No chyba nie. Tobą ? Nigdy - pocałowałam Go najczulej jak potrafiłam.
5 godzin później
-Mam już dość ja chcę do domu - żaliłam się Alex.
-Jeju Roxi, ale Ty marudzisz :D - odpowiedziała.
-No wybacz. Jest godzina 12.07 a przed nami jeszcze 2 lekcje ;c
-No tak wiem, wiem. Ale za to jakie fajne :D
-No tak Alex masz racje. Przecież co to dla nas dwa wf ? ;x
Kiedy się przebierałyśmy dostałam sms-a od Erica :
'Będę patrzył dziś jak ładnie ćwiczysz na wf ;*'
Natychmiastowo odpisałam:
'Ale jak to ? Przecież Ty masz swoje lekcje ;x'
No tak Eric ma szybkie tępo odpisywania więc długo nie musiałam czekać na Jego odpowiedź:
'No tak Skarbie, ale mam lekcje wolną, bo nie mam matmy ;d'
No tak przecież ja też nie miałam dziś matmy, a mamy z tą samą panią. Wszystko zrozumiem, ale dlaczego akurat to ? Nie lubie jak ktoś się na mnie patrzy jak ćwiczę, a zwłaszcza chłopaki ;x . Wstydzę się przed kolegami w klasie, a co dopiero mój własny chłopak. No właśnie nie powinnam się przed nim wstydzić, ale jakoś tak nie umiem. Gdy tak stałam i rozmyślałam nad tym nie unikło to uwadze Alex.
-Roxi co się stało ?
-Alex tragedia. Eric będzie u nas na wf ;x.
-No to wspaniale nie wiem czemu narzekasz .
-Przecież doskonale wiesz, że ja się wstydzę ćwiczyć przed chłopakami.
-No tak wiem, ale przecież w końcu musisz się przełamać.
-Doskonale to wiem i wiesz co ... Dziś tego dokonam :D
-Cieszę się - po tym mnie przytuliła.
Poszłyśmy na wf. Po wejściu na sale pierwsze co zrobiłam to wypatrywałam Erica na trybunach. Szybko pobiegłam do Niego, bo nie było jeszcze nauczycielki. I wiecie co ? To był błąd. Wbiegając po schodach źle ustawiłam nogę i spadłam. Nie mówiłabym jakby to było gdzieś na dole, ale to było prawie na samej górze. Poleciałam na sam dół. Eric gdy tylko to zauważył szybko do mnie zbiegł. Sama się bałam, bo kostka mnie bardzo bolała. Alex szybko pobiegła po nauczycielkę. Podejrzewała, że skręciłam kostkę. I do tego jestem mega poobijana . Eric z innym chłopakiem pomógł mi wstać i usiąść na ławce. Pani od wf-u powiedziała, że mam zadzwonić do mamy, bo niestety trzeba jechać do szpitala. Dobrze wiedziałam, że mama nie ma teraz czasu więc Jej to powiedziałam. Eric zgłosił się, że mnie zawiezie. Nie chętnie, ale się zgodziła na to.
5 godzin później.
Czekaliśmy trochę w tym szpitalu. Lekarzy najwyraźniej nie obchodziło to, że mnie ta noga boli i coś jest nie tak. Kiedy w końcu jakiś lekarz nas przyjął okazało się, że noga idzie w gips. Dostałam też środki przeciwbólowe. Teraz siedzę u Erica w pokoju w dodatku na Jego kolanach. Jako pierwszy podpisał mi się na gipsie. Niby nie jest późno, ale jestem zmęczona. Najchętniej poszłabym teraz spać. Nie wiem kiedy usnęłam na Erica kolanach.
Następnego dnia rano.
Obudziłam się w łóżku koło Erica i sama nie wiem jak się tu znalazłam. Spojrzałam na Mojego Skarba, który odziwo już nie spał i patrzył się na mnie.
-Eric.. Jak ja się znalazłam w łóżku i czemu jestem w samej bieliźnie ? :D
-No co ? Zasnęłaś mi na kolanach więc Cię rozebrałem i położyłem ;*
Nie miałam mu za złe. Pocałowałam Go po czym się mocno do Niego przytuliłam.
Rozdział pisany przez 2 dni :D Szczerze ? Tak jak zaczynałam pisać w zeszycie na lekcjach tak teraz mi się nie chce. A więc wieczorem zawsze jak siedzę piszę ;p Przepraszam nie wiem jak przez ten miesiąc będzie z tymi rozdziałami ;c No wiecie już nie długo testy ;c postaram się chociaż 2 na tydzień , ale nie obiecuję. Muszę wziąć się za naukę :D
-Kocham Cię - powiedział.
-Em..No wiesz ja bym musiała się nad tym zastanowić hahaha <3 Nie no oczywiście, że Cię Kocham Głuptasie .
-A już myślałem, że się mną znudziłaś. :(
-No chyba nie. Tobą ? Nigdy - pocałowałam Go najczulej jak potrafiłam.
5 godzin później
-Mam już dość ja chcę do domu - żaliłam się Alex.
-Jeju Roxi, ale Ty marudzisz :D - odpowiedziała.
-No wybacz. Jest godzina 12.07 a przed nami jeszcze 2 lekcje ;c
-No tak wiem, wiem. Ale za to jakie fajne :D
-No tak Alex masz racje. Przecież co to dla nas dwa wf ? ;x
Kiedy się przebierałyśmy dostałam sms-a od Erica :
'Będę patrzył dziś jak ładnie ćwiczysz na wf ;*'
Natychmiastowo odpisałam:
'Ale jak to ? Przecież Ty masz swoje lekcje ;x'
No tak Eric ma szybkie tępo odpisywania więc długo nie musiałam czekać na Jego odpowiedź:
'No tak Skarbie, ale mam lekcje wolną, bo nie mam matmy ;d'
No tak przecież ja też nie miałam dziś matmy, a mamy z tą samą panią. Wszystko zrozumiem, ale dlaczego akurat to ? Nie lubie jak ktoś się na mnie patrzy jak ćwiczę, a zwłaszcza chłopaki ;x . Wstydzę się przed kolegami w klasie, a co dopiero mój własny chłopak. No właśnie nie powinnam się przed nim wstydzić, ale jakoś tak nie umiem. Gdy tak stałam i rozmyślałam nad tym nie unikło to uwadze Alex.
-Roxi co się stało ?
-Alex tragedia. Eric będzie u nas na wf ;x.
-No to wspaniale nie wiem czemu narzekasz .
-Przecież doskonale wiesz, że ja się wstydzę ćwiczyć przed chłopakami.
-No tak wiem, ale przecież w końcu musisz się przełamać.
-Doskonale to wiem i wiesz co ... Dziś tego dokonam :D
-Cieszę się - po tym mnie przytuliła.
Poszłyśmy na wf. Po wejściu na sale pierwsze co zrobiłam to wypatrywałam Erica na trybunach. Szybko pobiegłam do Niego, bo nie było jeszcze nauczycielki. I wiecie co ? To był błąd. Wbiegając po schodach źle ustawiłam nogę i spadłam. Nie mówiłabym jakby to było gdzieś na dole, ale to było prawie na samej górze. Poleciałam na sam dół. Eric gdy tylko to zauważył szybko do mnie zbiegł. Sama się bałam, bo kostka mnie bardzo bolała. Alex szybko pobiegła po nauczycielkę. Podejrzewała, że skręciłam kostkę. I do tego jestem mega poobijana . Eric z innym chłopakiem pomógł mi wstać i usiąść na ławce. Pani od wf-u powiedziała, że mam zadzwonić do mamy, bo niestety trzeba jechać do szpitala. Dobrze wiedziałam, że mama nie ma teraz czasu więc Jej to powiedziałam. Eric zgłosił się, że mnie zawiezie. Nie chętnie, ale się zgodziła na to.
5 godzin później.
Czekaliśmy trochę w tym szpitalu. Lekarzy najwyraźniej nie obchodziło to, że mnie ta noga boli i coś jest nie tak. Kiedy w końcu jakiś lekarz nas przyjął okazało się, że noga idzie w gips. Dostałam też środki przeciwbólowe. Teraz siedzę u Erica w pokoju w dodatku na Jego kolanach. Jako pierwszy podpisał mi się na gipsie. Niby nie jest późno, ale jestem zmęczona. Najchętniej poszłabym teraz spać. Nie wiem kiedy usnęłam na Erica kolanach.
Następnego dnia rano.
Obudziłam się w łóżku koło Erica i sama nie wiem jak się tu znalazłam. Spojrzałam na Mojego Skarba, który odziwo już nie spał i patrzył się na mnie.
-Eric.. Jak ja się znalazłam w łóżku i czemu jestem w samej bieliźnie ? :D
-No co ? Zasnęłaś mi na kolanach więc Cię rozebrałem i położyłem ;*
Nie miałam mu za złe. Pocałowałam Go po czym się mocno do Niego przytuliłam.
Rozdział pisany przez 2 dni :D Szczerze ? Tak jak zaczynałam pisać w zeszycie na lekcjach tak teraz mi się nie chce. A więc wieczorem zawsze jak siedzę piszę ;p Przepraszam nie wiem jak przez ten miesiąc będzie z tymi rozdziałami ;c No wiecie już nie długo testy ;c postaram się chociaż 2 na tydzień , ale nie obiecuję. Muszę wziąć się za naukę :D
czwartek, 27 marca 2014
Rozdział 3
Zbiegłam szybko na dół i zobaczyłam płaczącą mamę. Przytuliłam ją, nie mogłam inaczej. Gdy się już uspokoiła odsunęłam się od niej i zapytałam
-Mamo, ale jak to się rozwodzicie?
-Chcieliśmy wam powiedzieć lecz nie było do tego okazji. Twój tata mnie zdradził nie mogę inaczej.
Po tych słowach zaniemówiłam i wybiegłam z płaczem. Pobiegłam prosto do Toma. Kiedy mnie tylko zobaczył od razu przytulił.
-Mała..co się stało? - spytał
-R..rodzice...
-Co rodzice ?
-Rozwodzą się - po tym wybuchnęłam płaczem.
-Ale jak to? - spytał zdziwiony
-No normalnie, słyszałam ich rozmowę.
Tom mnie mocniej przytulił i powiedział, że będzie dobrze. Ja jednak w to nie wierzyłam. Wiedziałam, że teraz wszystko będzie inne. Kiedy Tom musiał wracać do pracy ja posiedziałam jeszcze chwilę przy stoliku. Po około 10 minutach dostałam sms-a od mojego Skarba.
'Cześć Skarbie, możemy się spotkać? Kocham Cię <3'
Kiedy to zobaczyłam uśmiechnęłam się i od razu odpisałam.
'Hej Kochanie, oczywiście, że możemy się spotkać. Może być u Toma, to tu akurat siedzę? Też Cię Kocham ;*'
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, bo już po chwili czytałam wiadomość od Niego.
'Oczywiście zaraz jestem ;)'
Po otrzymaniu tej wiadomości pozostało mi tylko czekać na Erica. Kiedy odłożyłam telefon na stoli podszedł do mnie Tom. Usiadł się i tak na mnie patrzył. Trochę mnie to denerwowało, więc spytałam
-Braciszku czemu się tak na mnie patrzysz ?
-...
-Halo tu Ziemia- zaśmiałam się.
-A no tak, tak. Przyszedłem tu, bo chciałem z Tobą porozmawiać.
-Tak, a o czym ? - w tym momencie przerwał nam Eric.
-Cześć Skarbie ;* cześć Tom ;) - powiedział Eric
-Cześć Eric - powiedział Tom - No nic pogadamy w domu. Idę dalej do pracy. Podać wam coś ?
-Ja nic nie chcę, a Ty Eric ?
-Ja też nic nie chcę - dodał
Tom wstał, a Eric usiadł na Jego miejscu. Między nami była chwila ciszy. W ten sposób powróciły do mnie wszystkie wspomnienia. Zaczęło się od tych najlepszych, a skoczyło na najgorszych. Czyli na dzisiejszym dniu. Poczułam, że mimowolnie poleciały mi łzy. Nie umknęło to Ericowi. Jego reakcja była natychmiastowa.
-Roxi co się stało? - zapytał.
W tej samej chwili, kiedy to wypowiadał podszedł do mnie i wziął na kolana po czym przytulił.Chciałam mu wszystko powiedzieć lecz nie przechodziło mi to przez gardło. Gdy się uspokoiłam w końcu Mu powiedziałam co się stało. Nie odezwał się, po prostu mnie mocniej przytulił. Byłam mu za to wdzięczna. Posiedzieliśmy jeszcze tak chwile i się odezwałam
-Dziękuje, że jesteś .
- Nie, nie Kochanie. To ja Tobie muszę podziękować, że jesteś. - odpowiedział.
-Kocham Cię <3 Eric..Może pójdziemy się gdzieś przejść ?
-Oki ;*
-Dobra to ja pójdę powiedzieć Tomowi, że wychodzę i do Ciebie wracam.
-Czekam - odpowiedział.
Poszłam szybko do Toma i Mu powiedziałam, że wychodzę z Ericem. Ucieszył się, że jednak nie jestem sama po tym co się stało. Chodziliśmy sobie z Ericem po parku w ciszy. Pochodziliśmy jeszcze trochę i poczułam się zmęczona. Usiedliśmy się na ławce, a Eric na upartego chciał, abym usiadła Mu na kolanach. No co mogłam zrobić jak On mnie wciągnął siłą. Ale wiecie tak przodem do Niego, że siedziałam okrakiem. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Łee tylko na tyle Cię stać? - spytałam się i zaśmiałam.
- Oj wiedzę, że komuś tu brakuje pocałunków. - odpowiedział.
Wtedy pocałował mnie jeszcze raz, ale dłużej i namiętniej. Niespodziewanie Eric zaczął mnie gilgotać, a mi od śmiechu brakowało tlenu. Prosiłam Go, żeby przestał lecz ten nie chciał. Robiło się późno, więc Eric postanowił mnie odprowadzić do domu. Kiedy staliśmy pod moim domem przytuliłam się do Niego.
-Słońce co się dzieje ? - spytał zmartwiony.
-Ja nie chcę tam wracać. To już nie ten sam dom. - odpowiedziałam.
-Hm.. To może dziś będziesz spała u mnie?
-Nie chcę Ci zawracać głowy.
-Kochanie Ty nigdy. Idź wziąć to co potrzebujesz i powiadom o tym swoją mamę i Toma. Wiesz jak On się o Ciebie martwi.
Szybko pobiegłam do domu wzięłam kilka rzeczy tych najbardziej potrzebnych i powiedziałam mamie i Tomowi, że śpię u Erica. Poszliśmy do Erica. Kiedy się zbliżaliśmy zaczęłam się trochę bać. Co pomyśli sobie o mnie Jego mama. Ech.. No żyje się raz.
W sumie nie było tak źle. Weszliśmy szybko do pokoju Erica. Kiedy tylko zamknął drzwi zaczął mnie rozbierać i całować.
-Eric ja umiem sama się rozbierać hahah - powiedziałam.
-No tak wiem Skarbie, ale ja chcę Ci pomóc :D
-Nie potrzebuję pomocy. Ja idę się wykąpać, a Ty tu poczekaj.
-No dobra, dobra .
Poszłam się wykąpać, a gdy wychodziłam Eric już leżał na łóżku. Położyłam się koło niego i pocałowałam. Przytuliłam się do Niego po czym usłyszałam.
-Kocham Cię pamiętaj o tym zawsze i wszędzie. Dobranoc Roxi ;*
-Też Cię Kocham Skarbie. Dobranoc .
-Mamo, ale jak to się rozwodzicie?
-Chcieliśmy wam powiedzieć lecz nie było do tego okazji. Twój tata mnie zdradził nie mogę inaczej.
Po tych słowach zaniemówiłam i wybiegłam z płaczem. Pobiegłam prosto do Toma. Kiedy mnie tylko zobaczył od razu przytulił.
-Mała..co się stało? - spytał
-R..rodzice...
-Co rodzice ?
-Rozwodzą się - po tym wybuchnęłam płaczem.
-Ale jak to? - spytał zdziwiony
-No normalnie, słyszałam ich rozmowę.
Tom mnie mocniej przytulił i powiedział, że będzie dobrze. Ja jednak w to nie wierzyłam. Wiedziałam, że teraz wszystko będzie inne. Kiedy Tom musiał wracać do pracy ja posiedziałam jeszcze chwilę przy stoliku. Po około 10 minutach dostałam sms-a od mojego Skarba.
'Cześć Skarbie, możemy się spotkać? Kocham Cię <3'
Kiedy to zobaczyłam uśmiechnęłam się i od razu odpisałam.
'Hej Kochanie, oczywiście, że możemy się spotkać. Może być u Toma, to tu akurat siedzę? Też Cię Kocham ;*'
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, bo już po chwili czytałam wiadomość od Niego.
'Oczywiście zaraz jestem ;)'
Po otrzymaniu tej wiadomości pozostało mi tylko czekać na Erica. Kiedy odłożyłam telefon na stoli podszedł do mnie Tom. Usiadł się i tak na mnie patrzył. Trochę mnie to denerwowało, więc spytałam
-Braciszku czemu się tak na mnie patrzysz ?
-...
-Halo tu Ziemia- zaśmiałam się.
-A no tak, tak. Przyszedłem tu, bo chciałem z Tobą porozmawiać.
-Tak, a o czym ? - w tym momencie przerwał nam Eric.
-Cześć Skarbie ;* cześć Tom ;) - powiedział Eric
-Cześć Eric - powiedział Tom - No nic pogadamy w domu. Idę dalej do pracy. Podać wam coś ?
-Ja nic nie chcę, a Ty Eric ?
-Ja też nic nie chcę - dodał
Tom wstał, a Eric usiadł na Jego miejscu. Między nami była chwila ciszy. W ten sposób powróciły do mnie wszystkie wspomnienia. Zaczęło się od tych najlepszych, a skoczyło na najgorszych. Czyli na dzisiejszym dniu. Poczułam, że mimowolnie poleciały mi łzy. Nie umknęło to Ericowi. Jego reakcja była natychmiastowa.
-Roxi co się stało? - zapytał.
W tej samej chwili, kiedy to wypowiadał podszedł do mnie i wziął na kolana po czym przytulił.Chciałam mu wszystko powiedzieć lecz nie przechodziło mi to przez gardło. Gdy się uspokoiłam w końcu Mu powiedziałam co się stało. Nie odezwał się, po prostu mnie mocniej przytulił. Byłam mu za to wdzięczna. Posiedzieliśmy jeszcze tak chwile i się odezwałam
-Dziękuje, że jesteś .
- Nie, nie Kochanie. To ja Tobie muszę podziękować, że jesteś. - odpowiedział.
-Kocham Cię <3 Eric..Może pójdziemy się gdzieś przejść ?
-Oki ;*
-Dobra to ja pójdę powiedzieć Tomowi, że wychodzę i do Ciebie wracam.
-Czekam - odpowiedział.
Poszłam szybko do Toma i Mu powiedziałam, że wychodzę z Ericem. Ucieszył się, że jednak nie jestem sama po tym co się stało. Chodziliśmy sobie z Ericem po parku w ciszy. Pochodziliśmy jeszcze trochę i poczułam się zmęczona. Usiedliśmy się na ławce, a Eric na upartego chciał, abym usiadła Mu na kolanach. No co mogłam zrobić jak On mnie wciągnął siłą. Ale wiecie tak przodem do Niego, że siedziałam okrakiem. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Łee tylko na tyle Cię stać? - spytałam się i zaśmiałam.
- Oj wiedzę, że komuś tu brakuje pocałunków. - odpowiedział.
Wtedy pocałował mnie jeszcze raz, ale dłużej i namiętniej. Niespodziewanie Eric zaczął mnie gilgotać, a mi od śmiechu brakowało tlenu. Prosiłam Go, żeby przestał lecz ten nie chciał. Robiło się późno, więc Eric postanowił mnie odprowadzić do domu. Kiedy staliśmy pod moim domem przytuliłam się do Niego.
-Słońce co się dzieje ? - spytał zmartwiony.
-Ja nie chcę tam wracać. To już nie ten sam dom. - odpowiedziałam.
-Hm.. To może dziś będziesz spała u mnie?
-Nie chcę Ci zawracać głowy.
-Kochanie Ty nigdy. Idź wziąć to co potrzebujesz i powiadom o tym swoją mamę i Toma. Wiesz jak On się o Ciebie martwi.
Szybko pobiegłam do domu wzięłam kilka rzeczy tych najbardziej potrzebnych i powiedziałam mamie i Tomowi, że śpię u Erica. Poszliśmy do Erica. Kiedy się zbliżaliśmy zaczęłam się trochę bać. Co pomyśli sobie o mnie Jego mama. Ech.. No żyje się raz.
W sumie nie było tak źle. Weszliśmy szybko do pokoju Erica. Kiedy tylko zamknął drzwi zaczął mnie rozbierać i całować.
-Eric ja umiem sama się rozbierać hahah - powiedziałam.
-No tak wiem Skarbie, ale ja chcę Ci pomóc :D
-Nie potrzebuję pomocy. Ja idę się wykąpać, a Ty tu poczekaj.
-No dobra, dobra .
Poszłam się wykąpać, a gdy wychodziłam Eric już leżał na łóżku. Położyłam się koło niego i pocałowałam. Przytuliłam się do Niego po czym usłyszałam.
-Kocham Cię pamiętaj o tym zawsze i wszędzie. Dobranoc Roxi ;*
-Też Cię Kocham Skarbie. Dobranoc .
poniedziałek, 24 marca 2014
Rozdział 2
Rano obudził mnie dźwięk przychodzącego sms-a. Zobaczyłam od kogo i przeczytałam
'Za 5 minut na dole ;*'.
Po przeczytaniu zobaczyłam na godzinę 10.00. No nic zostały mi już tylko 4 minuty trzeba wstać. Gdy zeszłam na dół, aż zaniemówiłam. Wiedziałam, że będzie tam Alex, bo to ona mi wysłała tego sms-a, ale że Max i Eric to już nie wiedziałam. Podbiegłam szybko do nich i ich przytuliłam.
-No cześć Roxi - powiedział Max.
-Co wy tu robicie? Miała wrócić tylko Alex, a o was nic nie wiedziałam.
-No tak, tak. To taka nasza mała niespodzianka - dodał Eric.
-Ej Mała leż się przebrać wychodzimy na miasto - powiedział Tom.
Po tym jak to usłyszałam poszłam do pokoju się przebrać i trochę pomalować. Gdy chciałam schodzić na dół usłyszałam Maxa i Erica jak rozmawiają.
-Eric musisz jej to powiedzieć
-Tak wiem o tym, ale ja nie wiem jak...
-Po prostu...
Po tych słowach zeszłam jak gdyby nigdy nic. Szliśmy na miasto, a mnie cały czas zastanawiało co mam mi powiedzieć Eric . Z zamyśleń wyrwał mnie głos Erica
-Roxi możemy pogadać?
-Em...co ?
-Spytałem czy możemy pogadać .
-Tak oczywiście :) -odpowiedziałam.
Eric złapał mnie za rękę i pociągnął gdzieś na bok. Podobał mi się On od zawsze, lecz wiedziałam, że jesteśmy przyjaciółmi i jakoś dawałam sobie z tym radę.
-Roxi musimy pogadać - powiedział Eric.
-No tak wiem, ale o czym? - odpowiedziałam.
-Chodzi o to, że Ty mi się podobasz i..
-Eric, ale...
-Roxi proszę nie przerywaj mi. Podobasz mi się już od kilku lat, ale wiem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Jeśli nie mam u Ciebie szans to powiedz zrozumiem. Nie chcę zepsuć tym naszej przyjaźni.
Po tym zrozumiałam, że ja Go Kocham. Dawno się już tak nie czułam jak dziś. Podeszłam do niego i Go przytuliłam. On lekko zdziwiony też mnie przytulił. Po chwili powiedziałam.
-Eric muszę Ci coś powiedzieć, ale proszę Cię tylko o jedno.
-Tak?!
-Nie przerywaj mi- zaśmialiśmy się obydwaj.
-Po Twoim wyznaniu zrozumiałam, że Cię Kocham. Też mi się podobasz już od dawna tylko ja nie chciałam psuć naszej przyjaźni. Wiem, że uczuć się nie ukrywa, ale ja nie mogłam inaczej- dodałam.
Po tych słowach Eric wziął moją twarz w swoje dłonie i namiętnie pocałował.
-Spróbujemy? - spytał.
-Tak, ale pod jednym warunkiem - odpowiedziałam.
-Hm..?
-Jakby nam nie wyszło to jesteśmy przyjaciółmi tak jak byliśmy do tej pory.
-Oki. Umowa stoi hahahha.
Pocałowaliśmy się jeszcze raz i poszliśmy do reszty. Po wyjściu z uliczki trochę się zdziwiliśmy. Czemu oni wszyscy tacy weseli ?O_o No nic podeszliśmy do nich trzymając się za rękę, więc mogli się domyślić wszystkiego.
3 godziny później.
-Mam już dość wracajmy do domu - powiedziała Roxi.
-Ja też - dodała Alex.
-No nie mogę hahahha. Dziewczyny mają dosyć zakupów - zaśmiał się Tom.
- Ha ha ha ha, ale śmieszne - powiedziała oburzona Alex.
-No dobra wracamy i tak jest już późno - powiedział Tom.
Gdy wracaliśmy do domu dostałam sms-a od Alex
'Słodko razem wyglądacie ;*'
' Dziękuje ;*'
Najpierw odprowadziliśmy Alex, później był Max, a na końcu Eric. Dlaczego tak ? Ja byłam razem z Tomem, więc sama nie musiałam wracać do domu. Kiedy kładłam się spać dostałam sms-a .
'Dobranoc ;* Kocham Cię <3'
'Też Cię Kocham ;* Dobranoc ;)'
Uśmiechnęłam się sama do siebie i usnęłam.
Następnego dnia rano.
Dzień zapowiada się wspaniale. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki wziąć kąpiel i się ubrać. Kiedy wychodziłam usłyszałam rozmowę rodziców. Wtedy moje życie tak nagle okręciło się o 180 stopni.
A więc jest i 2 rozdział ;d Hahahah , chyba trochę dłuższy od pierwszego ;3
'Za 5 minut na dole ;*'.
Po przeczytaniu zobaczyłam na godzinę 10.00. No nic zostały mi już tylko 4 minuty trzeba wstać. Gdy zeszłam na dół, aż zaniemówiłam. Wiedziałam, że będzie tam Alex, bo to ona mi wysłała tego sms-a, ale że Max i Eric to już nie wiedziałam. Podbiegłam szybko do nich i ich przytuliłam.
-No cześć Roxi - powiedział Max.
-Co wy tu robicie? Miała wrócić tylko Alex, a o was nic nie wiedziałam.
-No tak, tak. To taka nasza mała niespodzianka - dodał Eric.
-Ej Mała leż się przebrać wychodzimy na miasto - powiedział Tom.
Po tym jak to usłyszałam poszłam do pokoju się przebrać i trochę pomalować. Gdy chciałam schodzić na dół usłyszałam Maxa i Erica jak rozmawiają.
-Eric musisz jej to powiedzieć
-Tak wiem o tym, ale ja nie wiem jak...
-Po prostu...
Po tych słowach zeszłam jak gdyby nigdy nic. Szliśmy na miasto, a mnie cały czas zastanawiało co mam mi powiedzieć Eric . Z zamyśleń wyrwał mnie głos Erica
-Roxi możemy pogadać?
-Em...co ?
-Spytałem czy możemy pogadać .
-Tak oczywiście :) -odpowiedziałam.
Eric złapał mnie za rękę i pociągnął gdzieś na bok. Podobał mi się On od zawsze, lecz wiedziałam, że jesteśmy przyjaciółmi i jakoś dawałam sobie z tym radę.
-Roxi musimy pogadać - powiedział Eric.
-No tak wiem, ale o czym? - odpowiedziałam.
-Chodzi o to, że Ty mi się podobasz i..
-Eric, ale...
-Roxi proszę nie przerywaj mi. Podobasz mi się już od kilku lat, ale wiem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Jeśli nie mam u Ciebie szans to powiedz zrozumiem. Nie chcę zepsuć tym naszej przyjaźni.
Po tym zrozumiałam, że ja Go Kocham. Dawno się już tak nie czułam jak dziś. Podeszłam do niego i Go przytuliłam. On lekko zdziwiony też mnie przytulił. Po chwili powiedziałam.
-Eric muszę Ci coś powiedzieć, ale proszę Cię tylko o jedno.
-Tak?!
-Nie przerywaj mi- zaśmialiśmy się obydwaj.
-Po Twoim wyznaniu zrozumiałam, że Cię Kocham. Też mi się podobasz już od dawna tylko ja nie chciałam psuć naszej przyjaźni. Wiem, że uczuć się nie ukrywa, ale ja nie mogłam inaczej- dodałam.
Po tych słowach Eric wziął moją twarz w swoje dłonie i namiętnie pocałował.
-Spróbujemy? - spytał.
-Tak, ale pod jednym warunkiem - odpowiedziałam.
-Hm..?
-Jakby nam nie wyszło to jesteśmy przyjaciółmi tak jak byliśmy do tej pory.
-Oki. Umowa stoi hahahha.
Pocałowaliśmy się jeszcze raz i poszliśmy do reszty. Po wyjściu z uliczki trochę się zdziwiliśmy. Czemu oni wszyscy tacy weseli ?O_o No nic podeszliśmy do nich trzymając się za rękę, więc mogli się domyślić wszystkiego.
3 godziny później.
-Mam już dość wracajmy do domu - powiedziała Roxi.
-Ja też - dodała Alex.
-No nie mogę hahahha. Dziewczyny mają dosyć zakupów - zaśmiał się Tom.
- Ha ha ha ha, ale śmieszne - powiedziała oburzona Alex.
-No dobra wracamy i tak jest już późno - powiedział Tom.
Gdy wracaliśmy do domu dostałam sms-a od Alex
'Słodko razem wyglądacie ;*'
' Dziękuje ;*'
Najpierw odprowadziliśmy Alex, później był Max, a na końcu Eric. Dlaczego tak ? Ja byłam razem z Tomem, więc sama nie musiałam wracać do domu. Kiedy kładłam się spać dostałam sms-a .
'Dobranoc ;* Kocham Cię <3'
'Też Cię Kocham ;* Dobranoc ;)'
Uśmiechnęłam się sama do siebie i usnęłam.
Następnego dnia rano.
Dzień zapowiada się wspaniale. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki wziąć kąpiel i się ubrać. Kiedy wychodziłam usłyszałam rozmowę rodziców. Wtedy moje życie tak nagle okręciło się o 180 stopni.
A więc jest i 2 rozdział ;d Hahahah , chyba trochę dłuższy od pierwszego ;3
sobota, 22 marca 2014
Rozdział 1
Gdy szłam do Toma usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Popatrzyłam kto dzwoni i odebrałam.
-Słucham?- spytałam.
-No cześć moja kochana przyjaciółko - powiedział głos w słuchawce.
-Cześć Alex.
-Roxi?!
-Tak ? o_O
-Nie cieszysz się, że mnie słyszysz?-spytała Alex.
-Cieszę się kochana! Jakbym mogła się nie cieszyć? Tylko trochę nudno tu bez Was :(
-Tak, wiem. Dzwonię żeby Ci powiedzieć, że jutro wracam!
-Ale jak to ?! Miałaś wrócić dopiero w przyszłym tygodniu.
-Och tak, ale się za Tobą stęskniłam i wracam już jutro! ;3
-Jezuu jak ja się cieszę! Dobra teraz kończę, bo zaraz będę u Toma w pracy.
-Oki. Pa skarbie - po tym usłyszałam sygnał rozłączenia.
Gdy weszłam do restauracji nigdzie nie widziałam brata. Usiadłam przy stoliku i wzięłam kartę do ręki. Z zamyśleń nad tym jakie lody wziąć wyrwał mnie męski głos.
-Cześć mała ;3
-Cześć braciszku - odpowiedziałam.
-Co Cię tu sprowadza? - zapytał Tom.
-No wiesz, nuuudy, nie ma co robić.
-Czyżby na pewno? - Tom usiadł koło mnie i przytulił.
-Kocham Cię braciszku - powiedziałam, a po policzku spłynęły mi pojedyncze łzy. Szybko je otarłam, aby Tom nie widział, ale przed nim i tak niczego nie ukryję.
-Ej...mała czemu płaczesz ? Niech zgadnę...rodzice znów się pokłócili ?
-Skąd wiesz? - zapytałam.
-Zawsze tu przychodzisz kiedy oni się pokłócą.
Przytuliłam Go mocniej i nie wiem czemu, ale zaczęłam płakać. Wydawało mi się, że minęło dopiero 10 minut, ale Tom nagle powiedział, że idziemy do domu. Zdziwiłam się. Tom zawsze kończy o 20.00. Przyszliśmy do domu, wzięłam piżamę i poszłam wziąć prysznic. Po długim prysznicu położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Tak o to mam już 1 rozdział. Nie wiem jak go ocenić. Czy jest krótki czy długi. Sami oceniajcie i piszcie w komentarzach co o tym myślicie :)
-Słucham?- spytałam.
-No cześć moja kochana przyjaciółko - powiedział głos w słuchawce.
-Cześć Alex.
-Roxi?!
-Tak ? o_O
-Nie cieszysz się, że mnie słyszysz?-spytała Alex.
-Cieszę się kochana! Jakbym mogła się nie cieszyć? Tylko trochę nudno tu bez Was :(
-Tak, wiem. Dzwonię żeby Ci powiedzieć, że jutro wracam!
-Ale jak to ?! Miałaś wrócić dopiero w przyszłym tygodniu.
-Och tak, ale się za Tobą stęskniłam i wracam już jutro! ;3
-Jezuu jak ja się cieszę! Dobra teraz kończę, bo zaraz będę u Toma w pracy.
-Oki. Pa skarbie - po tym usłyszałam sygnał rozłączenia.
Gdy weszłam do restauracji nigdzie nie widziałam brata. Usiadłam przy stoliku i wzięłam kartę do ręki. Z zamyśleń nad tym jakie lody wziąć wyrwał mnie męski głos.
-Cześć mała ;3
-Cześć braciszku - odpowiedziałam.
-Co Cię tu sprowadza? - zapytał Tom.
-No wiesz, nuuudy, nie ma co robić.
-Czyżby na pewno? - Tom usiadł koło mnie i przytulił.
-Kocham Cię braciszku - powiedziałam, a po policzku spłynęły mi pojedyncze łzy. Szybko je otarłam, aby Tom nie widział, ale przed nim i tak niczego nie ukryję.
-Ej...mała czemu płaczesz ? Niech zgadnę...rodzice znów się pokłócili ?
-Skąd wiesz? - zapytałam.
-Zawsze tu przychodzisz kiedy oni się pokłócą.
Przytuliłam Go mocniej i nie wiem czemu, ale zaczęłam płakać. Wydawało mi się, że minęło dopiero 10 minut, ale Tom nagle powiedział, że idziemy do domu. Zdziwiłam się. Tom zawsze kończy o 20.00. Przyszliśmy do domu, wzięłam piżamę i poszłam wziąć prysznic. Po długim prysznicu położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Tak o to mam już 1 rozdział. Nie wiem jak go ocenić. Czy jest krótki czy długi. Sami oceniajcie i piszcie w komentarzach co o tym myślicie :)
Prolog
I znowu to samo. Rodzice znów się kłócą. Dłużej już tego nie wytrzymam. Tom w pracy, Alex na wsi u babci, a Max i Eric na jakimś obozie. Są wakacje , a ja znowu siedzę w domu . Ja tak opowiadam, a nawet się wam nie przedstawiłam Przepraszam . Nazywam się Roxi i mam 17 lat. Mieszkam z bratem Tomem i rodzicami. Mam kochanego brata . Bardzo się o mnie martwi. Pójdę i Go odwiedzę w pracy...
Prolog jest jaki jest -,- Moje pierwsze opowiadanie i coś mi się zdaje, że mi to nie wyjdzie ;c
1 rozdział może będzie jeszcze dziś lecz nie obiecuję :)
Możecie komentować przyjmuję na klatę wszystko ;3
Prolog jest jaki jest -,- Moje pierwsze opowiadanie i coś mi się zdaje, że mi to nie wyjdzie ;c
1 rozdział może będzie jeszcze dziś lecz nie obiecuję :)
Możecie komentować przyjmuję na klatę wszystko ;3
środa, 19 marca 2014
Hm...
No to może tak...Nie wiem jeszcze o czym będę pisać :c Na pewno będzie to jakieś opowiadanie choć nie do końca jestem pewna co do tego ;d Jak już zacznę pisać to postaram się dodawać roździały w jak najmniejszych odstępach ;p
Macie jakieś pomysły ? Piszcie ;d
Mam nadzieje , że chociaż ktoś będzie to czytał ;3
Macie jakieś pomysły ? Piszcie ;d
Mam nadzieje , że chociaż ktoś będzie to czytał ;3
Cześć! ;3
To może kilka słów o mnie :) Jestem Alicja i mam 16 lat. Słucham tego co wpadnie mi w ucho xD Uwielbiam siatkówkę , ale także lubie piłkę nożną i ręczną ;d No to tyle w razie pytań wal śmiało :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)